wtorek, 18 października 2016

Mokre Szamotuły

Szamotuły to niewielkie miasteczko w którym raz do roku odbywa się półmaraton. Kiedy przechodziłam przez nie szukając biura zawodów spytałam się kogoś o drogę. Jeden młody mężczyzna mówi, że idzie do biura zawodów i mogę iść z nim. Spytałam się „Pan jest wolontariuszem?”, odpowiedział: „Nie, organizatorem biegu.” :-)

6 Szamotuły Półmaraton

Dystans: półmaraton
Rodzaj biegu: uliczny
Termin: 16.10.2016
Miejsce: Szamotuły – Kępa – Baborówko – Baborowo – Pamiątkowo – Baborowo – Baborówko – Kępa - Szamotuły


W taki oto sposób spotkałam organizatora. Podziękowałam mu w imieniu biegaczy za organizację biegu i bardzo się z tego ucieszył. Moi drodzy biegacze i czytelnicy doceniajcie organizatorów za to co robią, oni tego bardzo potrzebują, żeby się nie zniechęcić.
Przyjechałam dosyć wcześnie, byłam 3,5 godziny przed startem biegu i widziałam jak wszystko jest przygotowane do rozłożenia: namioty, balony itp. W pakiecie startowym dostaliśmy koszulkę, worek z okrągłym spodem, smycz, piwo z Grodziska oraz ulotki.



Na biegu była mżawka oraz wiatr tak więc ciężko się biegło, część kibiców po prostu kibicowała z domu, było widać jak siedzą za oknami. Niektórzy wolontariusze stali przy trasie i nie mieli siły żeby wspierać innych, ale części pogoda w ogóle nie przeszkadzała. Wolontariusze na punktach z uśmiechem podawali wodę i czytali imiona biegaczy na numerach startowych tak jakby pogoda była ciepła i słoneczna.
Nie ukrywam ciężko mi się biegło, moje założenie żeby trzymać się grupy biegnąc pod wiatr szybko umknęło razem z grupą. :-) Ale jeden biegacz bardzo mnie zaskoczył podbiegając do mnie i mówiąc: „Biegnij za mną, pod wiatr będzie ci łatwiej.” Podziękowałam mu i chwilkę się go trzymałam dopóki mi nie umknął... Zmagania z deszczem i z wiatrem, przemoczone buty, zmarznięte stopy przynaglały mnie do szybszego osiągnięcia mety.

A na mecie czekała na mnie niespodzianka. Każdy uczestnik biegu mógł bezpłatnie skorzystać z krytego basenu, który znajdował się tuż przy mecie. Tak więc popływałam jeszcze trochę, skorzystałam z biczów wodnych i ciepłego jacuzzi, świetna regeneracja po biegu, którą zastosowałam pierwszy raz w życiu. :-)


Kiedy wyszłam z basenu miałam cichą nadzieję zdążyć na posiłek regeneracyjny, ale zastałam tylko ludzi chowających namioty, balony itp. Chwilę mnie nie było a już wszystko przeminęło, żadnych biegaczy, kibiców, banerów, zostały tylko pralki Samsunga, który był sponsorem tytularnym biegu. Doświadczyłam przemijalności biegu, przygotowujesz się, przyjeżdżasz z daleka biegniesz i nagle jest już po biegu, tak jakby go nie było.

Soyka Cud niepamięci
...I nie, nie czekaj tylko żyj, bo...
to tylko chwila, może dwie
Na nic lamenty, utyskiwania
Co było wczoraj odeszło w cień
Niepamięci. Niech się święci
Cud... „


Wynik:
Czas: 01:48:11
Open: 515/1059
Kobiety: 62/240
Kobiety K30: 22/105

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz