Już
od prawie roku nie mogę uporać się z kontuzją kolana. Lekarz
ortopeda powiedział, że powinnam zrezygnować z biegania, chodzenia
po górach i dźwigania ciężarów żeby nie stracić zdrowia.
Ostatnio miałam sen, że byłam w górach z grupą osób,
zatrzymaliśmy się w schronisku w którym była studnia bez dnia i
ja wrzucałam do niej różne ubrania. Po chwili spostrzegłam, że
ta studnia ma głębokość kilku metrów i jest w niej czysta woda w
której są moje ciuchy. Wyciągałam te ciuchy, wykręcałam i mokre
chowałam do plecaka. Później schodziłam już sama z góry i
dogoniłam jedną kobietę, która szła z małym plecaczkiem. Ja we
śnie odczuwałam ciężar plecaka z mokrymi rzeczami... Obudziłam
się i pomyślałam, przecież nie mogę chodzić po górach i
dźwigać ciężarów, nie mogę biegać a jutro mam H2O Półmaraton!
2 H2O Półmaraton
Dystans:
półmaraton
Rodzaj biegu:
uliczny
Termin:
8.4.2018
Miejsce: Wrocław, Trestno, Blizanowice
Miejsce: Wrocław, Trestno, Blizanowice
Nie
wiedziałam jak to będzie na półmaratonie ile kilometrów zrobię
i czy karetka nie ściągnie mnie z trasy, ale postanowiłam
spróbować. Ustawiłam się za pacemakerem na 1:50, ale już po
chwili biegłam własnym tempem, próbowałam trzymać się taty i
Beaty, ale tylko przez pewien moment pozostali w zasięgu mojego
wzroku.
Mieliśmy
słoneczną i wietrzną pogodę, starałam się biec poniżej dwóch
godzin, ale pacemaker na 2:00 był bez litości i wyprzedził mnie.
Trasa generalnie była płaska, ale czasami trzeba było wbiec pod
górkę. Przy wbieganiu na jedną górkę dziewczyna przede mną
przewróciła się, ale zanim zdążyłam do niej dotrzeć ktoś
przede mną pomógł jej wstać i pobiegła dalej jakby nigdy nic. To
takie budujące kiedy ktoś wstaje, nie poddaje się i biegnie dalej
do przodu...
Przed
Blizanowicami wiatr był na tyle silny, że niektórzy po prostu
szli, ponieważ nie dawali rady biec a za Blizanowicami było
łatwiej, ponieważ wiatr dodawał skrzydeł. Po dobiegnięciu do
Trestna motywowałam się pielgrzymami, którzy podążali szlakiem
św. Jakuba Via Regia prowadzącym aż do Hiszpanii. Trasa biegu
pokrywała się na odcinku kilku kilometrów ze szlakiem św. Jakuba.
Wiele osób na tym odcinku miało ścianę co sprawiało, że łatwo
mi się ich wyprzedzało, ale byli jeszcze tacy junacy co dużo
energii posiadali i mnie wyprzedzali.
Podsumowując
dobiegłam z czasem najsłabszym z moich wszystkich asfaltowych
półmaratonów, ale bardzo się ucieszyłam, bo nie miałam
kontuzji. Sen się sprawdził, nie musiałam wyrzucać ciuchów
bezpowrotnie ale wydobyłam je z powrotem żeby ponownie z nich
korzystać, tym razem z większym dystansem co do moich wyników i
ludzkich słabości.
źródło: Gazeta Wrocławska |
Pakiet startowy:
Wynik:
Czas: 02:07:44
Open: 656/877
Kobiety: 105/210
Kobiety K30: 47/86
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz