24.10.2015r. odbyła się 2-ga edycja Cracovia Półmaraton w której
miałam przyjemność uczestniczyć. Zjadłam 2 miski makaronu
przyczyniając się do wspólnego pobicia rekordu Guinessa na
"Największą miskę makaronu".
2 Cracovia Półmaraton
Dystans: półmaraton
Rodzaj biegu: uliczny
Termin: 24.10.2015
Miejsce: Kraków
Rodzaj biegu: uliczny
Termin: 24.10.2015
Miejsce: Kraków
Więcej o rekordzie Guinessa można poczytać na stronie internetowej
organizatora: http://www.zis.krakow.pl/najwieksza-miska-makaronu-rekord-guinnessa-pobity
napiszę tylko, że łącznie udało się przygotować 7900 kg
makaronu tak więc mieliśmy co jeść. :-)
źródło: strona organizatora
Co do samego wyjazdu do Krakowa to postanowiłam pojechać na jeden
dzień. Wybrałam się najwcześniejszym Polskim Busem (4:45), żeby
na niego zdążyć wstałam o 3:30 czyli w środku nocy, tata zawiózł
mnie na dworzec PKS skąd odjeżdżał tak więc zyskałam na czasie,
bo o tej godzinie kursuje tylko nocna komunikacja MPK. Jeśli mam
okazję to wybieram Polski Bus (http://www.polskibus.com/), który
jeździ tylko do wybranych miast w Polsce, ale za to podróż jest
tania i komfortowa, zapłaciłam tylko 39 zł. za przejazd z
Wrocławia do Krakowa i z powrotem. Obowiązuje zasada, że czym
wcześniej rezerwuje się połączenie tym mniej się płaci. Dużym
plusem Polskiego Busa jest też punktualność (bywają opóźnienia
spowodowane sytuacją na drodze) dlatego też można dosyć dokładnie
zaplanować dalsze połączenia.
Tym razem było opóźnienie z 10 minut i zanim się zorientowałam
gdzie jestem na dworcu, jak dojść na odpowiedni tramwaj to jeden
tramwaj mi uciekł. Stoję na przystanku i czekam na następny a
nagle ktoś mówi, że tym numerem dojedzie się do stadionu w
Krakowie, gdzie był start meta i biuro zawodów. Podchodzę do
kasownika i mówię przepraszam a nagle jedna kobietka mówi do mnie,
że słyszy znajomy głos i okazało się, że spotkałam swoje
koleżanki, które poznałam w Pile. Niesamowite to dla mnie było
wsiadam do tramwaju i nagle ktoś znajomy. :-)
Co do samego biegu to Kraków stanął na najwyższym poziomie, na
trasie i na mecie była woda Staropolanka (moja ulubiona), na mecie
był makaron bez ograniczeń dla biegaczy oraz kibiców, była gorąca
woda i herbata w saszetkach do wyboru, także jak na biegi to pełna
królewska uczta.
Odnośnie samego biegu to wstyd się przyznać do błędów, ale co
mi tam. Na 2 godziny przed biegiem postanowiłam wypić sok z
kiszonych buraków (200 ml), po którym miałam dostać powera i
faktycznie zaczęłam szybciej biegać ale do toalety. :-) Pobiegłam
w moich starych Nike, bo przecież Kenijczycy biegają w adidasach i
też mają technikę, ja miałam adidasy, ale nie miałam w nich
techniki. :-) Biegłam w sposób narastający, czym dłużej biegłam
tym bardziej narastało moje zmęczenie i tempo biegu malało od
początkowego tempa kilometr w 5 minut doszłam do tempa kilometr w 6
minut. :-). Trasa mi się dłużyła, motywacja spadała ale do mety
dobiegłam zdrowa i cała. A na mecie była super atrakcja
wbiegaliśmy do ciemnego stadionu, który był lekko oświetlony
światłami, nie było dokładnie widać kibiców a biegacze obok
byli tylko w zarysie, super sprawa i zabawa!!!
Czas: 01:56:10
Open 3575/5836
Kobiety 432/1403
Kobiety K30 186/605
Open WKB Piast 2/3
niezła micha makaronu ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń