Coraz rzadziej spotyka się
biegi, które są zupełnie za darmo i chociaż wydawałoby się, że
powinny być na nich tłumy to w dniu zawodów znalazły się darmowe
miejsca.
Wrocław, "WRO RUN - Osobowicki Bieg Przełajowy #1"
Dystans: ok.
10 km
Termin:
4.11.2018
Miejsce: Wrocław, Las Osobowicki
Miejsce: Wrocław, Las Osobowicki
Przyznam szczerze, że po moich
ostatnich problemach zdrowotnych a szczególnie od roku utrzymującym
się coraz większym osłabieniem organizmu oraz problemami z
kolanem, które przejawiało się słabszymi osiągnięciami w
biegach i mniejszą liczbą biegów w ogóle był to dla mnie nie
lada sprawdzian.
Dla przypomnienia dodam, że
problemy z kolanem pojawiły się po nieudanej próbie przejechania
rowerem Pierścienia
Tysiąca Jezior w lipcu 2016, niestety trafiłam do lekarki
pierwszego kontaktu, która zbagatelizowała problem i moja
nieleczona kontuzja odezwała się w kwietniu 2017 na Biegu
Kreta. Z pewnością to jest też moja wina, bo powinnam
zaczerpnąć opinii innego lekarza, ale już się zniechęciłam. Po
Biegu Kreta dzięki Bogu trafiłam na lepszego lekarza, który
skierował mnie na prześwietlenie kolana i do lekarza ortopedy,
który polecił całkowitą rezygnację z biegania do czego tak do
końca się nie zastosowałam, ale odpuściłam wszystkie biegi
górskie oraz po schodach, mało co biegałam nawet po płaskim i tak
jeden błąd lekarza kosztował mnie dużo zdrowia ale drugi lekarz
dał mi trochę więcej nadziei co zmobilizowało mnie do działania.
Wiele osób mówiło mi, żeby się nie poddawać za co im z całego
serca dziękuję i tak regeneracją, truchtaniem i suplementacją
jakoś ciągnęłam do przodu. W tym roku lekarz ortopeda powiedział,
że mogę się suplementować i biegać. Wizyta u lekarza przebiegła
następująco siedzieliśmy w kilka osób czekając na wizytę i
doszliśmy do wniosku, że lekarz ma na każdego pacjenta 5 minut,
było już opóźnienie ale lekarz poprosił jedną panią, żeby
weszła do środka i ktoś inny powiedział, że ta pani sprzedaje
leki. Kiedy weszłam na umówioną wizytę lekarz sprawdził co z
kolanem wyginając nogę na różne strony i stwierdził, że jak
kupię suplementy, które mi poleci i jeszcze się pytał czy wiem
gdzie jest tam apteka, bo przecież z innej apteki suplementy nie
będą działać to mogę wrócić do biegania... Oczywiście nie
wykupiłam tej recepty, ale wróciłam do suplementacji Kolagenem
Rybim i witaminą C a gdzieś po kilku miesiącach suplementowałam
się niemiecką żelatyną. Wygląda, że z kolanem jest lepiej, bo w
tym roku przebiegłam Wrocławski Maraton bez bólu w kolanie, ale
pewnie nie wybiorę się tak szybko do lekarza ortopedy, żeby to
oficjalnie sprawdzić. :-)
Jakby było mało problemów z
kolanem to pod koniec zeszłego roku nasiliło mi się ogólne
osłabienie organizmu, poszłam do sprawdzonego wcześniej lekarza,
który dał mi skierowanie na szczegółowe wyniki krwi i moczu, ale
TSH było dobre i nic nie wskazywało na źródło jakiegokolwiek
problemu, lekarz zaczął się zastanawiać „Jak to jest, że
wyniki są dobre, ale pacjent się źle czuje?”, lekarz polecił mi
podejmować wysiłek fizyczny, który mnie bardzo męczył, ale
nastał nowy 2018 rok i zajęłam się przygotowywanie Ekstremalnej
Drogi Krzyżowej i moje zdrowie uległo poprawie. Jednak ten rok nie
był zbyt udany, ponieważ wspólnie z kolegą przeszliśmy 72
km trasą Fatimską Światła, później przeszłam jeszcze
mniejsze odcinki, przebiegłam 1 maraton, 2 półmaratony i
trzydziestkę a tak to same krótsze biegi i ostatnio ogólne
osłabienie organizmu ponownie się nasiliło także postanowiłam
szukać pomocy u lekarki, która leczy naturalnymi metodami jak
przystało na naturalnego biegacza. Przyznam szczerze, że trafiłam
do niej z polecenia osoby do której mam zaufanie, ale na swój
sposób postanowiłam ją sprawdzić. Na pierwszej wstępnej rozmowie
lekarka się pyta „Co mnie sprowadza, jakie mam objawy itp.?” to
ja na to, że zrobiłam oczyszczanie organizmu i chciałam sprawdzić
czy wszystko w porządku. Okazało się, że musiałam wypełnić
obowiązkową ankietę i rozpoczęło się badanie. Na różne
wykryte rzeczy zaczęła mi wracać pamięć i przypomniało mi się,
że mam uczulenie na nikiel, ale wyszło mi uczulenie na kurze białko
z którego nie zdawałam sobie sprawy. Później wyszły mi różne
niedobory witamin w organizmie itp. ale najciekawsze było badanie na
samym końcu, które nazywa się Kwantowy skan organizmu na jego
podstawie lekarz jest w stanie określić stan organów wewnętrznych
i różne inne choroby. Wyszły mi problemy z tarczycą, układem
odpornościowym i kilka innych, ale najlepszy był moment kiedy
dowiedziałam się, że według urządzenia mam stany lękowe,
powiedziałam, że nie wiem dlaczego tak wyszło, bo przygotowuję
Ekstremalną Drogę Krzyżową i jestem sama na trasie albo wracam
gdzieś w nocy to raczej nie mam lęków, ale tak naprawdę to mam
lęk przed lekarzami, ale chyba nie ma takiego schorzenia, które się
nazywa lekarzofobia, bo w sumie kto miałby je wyleczyć? :-)
Wracając jednak do sedna sprawy to przed oszacowaniem skuteczności
nowych metod leczenia postanowiłam dzisiaj pobiec na biegu z
elektronicznym pomiarem czasu żeby sprawdzić jakie będę mieć
wyniki. Bieg potraktowałam jako trening, ponieważ widoczna poprawa
stanu zdrowia ma nastąpić po miesiącu czasu a wtedy będzie
Mikołajkowy Bieg Piasta i to będzie ostateczny sprawdzian. Na razie
nie chcę się za bardzo wypowiadać, bo dzisiaj jest piąty pełny
dzień leczenia, ale weszła we mnie nowa nadzieja, nic mnie nie
kuło, nie zasłabłam, nie upadłam i nawet jeszcze trochę osób
było za mną... :-) :-) :-)
Wynik:
Czas: 00:52:53
Open: 81/131
Kobiety K30: 5/18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz