Postanowiłam włączyć do mojego
treningu jazdę rowerem na dłuższej trasie przez około godzinę
albo dwie godziny. Taka jazda rowerem zamiast biegania w danym dniu
urozmaici trening oraz odciąży pewne części nóg bardziej używane
w bieganiu, jednocześnie szybka jazda rowerem wyrabia tempo i pewnie
ma wiele innych plusów. Dla mnie jest to plus, ponieważ lubię
jeździć rowerem, mogę się nim szybko przemieszczać z różnych
miejsc, daje mi poczucie wolności i większej prędkości, na obecną
chwilę jestem w stanie dalej dojechać rowerem niż dobiegnąć do
określonego celu.
Dzisiaj jadąc rowerem poznałam nowe
okolice – dojechałam do Lasu Osobowickiego w którym nigdy
wcześniej nie byłam. Dzięki trenowaniu odkrywam nowe miejsca,
poznaję moje miasto z innej, lepszej, zieleńszej strony. Odkryłam,
że w tym lesie są różne wzniesienia, wąskie ścieżki czyli taka
trasa jak przez las. :-)
Dojechałam do jednej wysokiej górki i
pojawił się dla mnie duży problem jak z niej zjechać. Próbowałam
podejść kilka razy, ale wizja upadku i kontuzji uniemożliwiła mi
zjazd. Chciałam przejechać się kawałek i zjechać mniej
świadomie, ale w ostatnie chwili hamowałam przed zjazdem. Aż tu
nagle słyszę głosy jakichś mężczyzn, którzy się zbliżają do
mojej trasy i wtedy zjechałam, no bo po co faceci mieliby patrzeć i
śmiać się ze mnie, że się boję zjechać. I w taki oto sposób
pokonałam własny lęk, co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ lęk
jest tym co ogranicza człowieka w działaniu, czym ktoś jest
bardziej zalękniony tym mniej działa w życiu. Część osób biega
hobbistycznie, ale lękają się wziąć udział w zawodach, bo ktoś
będzie lepszy, bo co powiedzą znajomi jak coś nie wyjdzie, a co
się stanie jak upadną itd. itd. Ludzie tworzą wiele powodów dla
których nie powinni brać udziału w biegu i sami na tym tracą
jeśli nie przełamują tych lęków. Nie pozwalajmy aby lęk przed
porażką ograniczał nas w działaniu i z odwagą biegnijmy do
przodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz