niedziela, 21 czerwca 2015

Noc cudów

Dzisiejszej nocy wystartowałam w 3 Nocnym Półmaratonie we Wrocławiu. Była rekordowa frekwencja jak na Wrocław, zapisało się 7500 osób a 6942 ukończyło Półmaraton. Mieliśmy bardzo dobre warunki do biegania, było chłodno bezwietrznie i bez deszczu a ponadto kibice nam dopisywali.

3 Nocny Wrocław Półmaraton

http://pol.wroclawmaraton.pl/
Dystans: 21,0975km
Rodzaj biegu: uliczny
Termin: 20.06.2015
Miejsce: Wrocław, ulicami miasta
 
Wystartowałam ze strefy zielonej (czas 1:40-1:45), na starcie ustawiłam się przed zającem na czas 1:50 i w sumie nie widziałam żadnego zająca przede mną. Biegłam bez zegarka, od czasu do czasu spoglądałam na czas umieszczony na rozkładach jazdy tramwajów i miałam przybliżoną orientację jakie mam tempo. Według moich szacunków miałam ciągle słaby czas, próbowałam gonić zająca (królika) z wcześniejszym czasem, ale podczas całej trasy go nie widziałam. Na myśl przychodzą mi tutaj słowa piosenki Skaldów „Gonić króliczka”:
„Czy kto widział, jak biegnie króliczek ulicą?
Czy to widział kto, czy to widział kto?
W naszym mieści szukali
króliczka ze świcą, aż dopadli go...”
Na biegu nie szukaliśmy króliczka ze świecą, bo biegliśmy przy świetle latarni a nie własnego oświetlenia, ale pewnie część osób dogoniła króliczka i to nie jednego. :-)
Do mnie natomiast można odnieść dalszą część piosenki:
„Zniknął za rogiem
i przepadł jak szyszka.
Ale nie płaczmy, bo
ale nie płaczmy, bo
nie o to chodzi by złowić króliczka,
ale by gonić go,
ale by gonić go,
ale by gonić go!”
Tak więc wszyscy biegacze pamiętajcie najważniejsze na biegu to gonić króliczka :-), chyba że ktoś już tak szybko biega, że króliki biegną za nim, czyli jest przewodnikiem stada, dosłownie i w przenośni, ponieważ na masowych biegach ulicznych są tysiące uczestników, czyli całe stado biegaczy. :-)
Wracając jednak do biegu, to biegło mi się bardzo dobrze, tylko dwa razy zatrzymałam się na punktach żywieniowych i przez cały bieg zjadłam tylko 3 kostki cukru. Na trasie było bardzo dużo kibiców tak więc była pogoda, zdrowie i doping. Jednak, kiedy dobiegłam do mety zegar pokazywał czas 1:50:20, pomyślałam i tak jest życiówka, czas poniżej godziny i 50 minut, ale nie udało mi się zrealizować moich założeń dotyczących ustawienia w strefie. Bardzo się zdziwiłam, kiedy otrzymałam sms z wynikiem na którym był czas 1:45:34, okazało się, że dłużej startowaliśmy niż przewidywałam i w ten oto sposób zrealizowałam mój cel biegowy. :-)
Kiedy stałam w depozycie, po odbiór moich rzeczy to byłam mile zaskoczona, kiedy jeden z biegaczy krzyknął: „Brawa dla wolontariuszy!” i nagle prawie wszyscy biegacze w depozycie podziękowali wolontariuszom brawami! Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego. :-)
Po wyjściu z szatni spotkałam kolegę z klubu z którym zaczęłam rozmawiać. W pewnym momencie mówię do niego: „Czy widział mojego tatę, bo chciałabym go znaleźć?”, jak tylko to powiedziałam przy moim ramieniu nagle stanął tata. :-)
Tak więc była to dla mnie noc cudów.

Czas: 1:45:34
Open 2274/6942
Kobiety 178/1811
K30 83/742
WKB Piast 23/58
WKB Piast Kobiety 3/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz