Kiedyś Marcin Świerc na prelekcji powiedział, że wystarczy mała
górka do ćwiczenia zbiegów i podbiegów, ponieważ mieszkam w
dosyć płaskiej miejscowości postanowiłam spróbować.
Moje ćwiczenia polegały na wybraniu małej górki o wysokości
około kilku metrów i wbieganiu i zbieganiu w następujący sposób. Koło oznacza przykładową górkę z zaznaczonymi czterema punktami: A, B, C, D, strzałki pokazują kierunek biegania.
Przebiegając górkę można wykonać podbieg i zbieg a następnie obejść 1/4 górki i przebiec górkę ponownie, robiąc to w pokazany wyżej sposób można obiec całą górkę na różne sposoby w różne strony, można też przesunąć punkty i wtedy biega się po całkowicie różnym terenie.
Ja wykonywałam ćwiczenie w następujący sposób. Na początku starałam się maszerować od punktu A do B, później od B do C i dalej tak jak na rysunkach. Wykonałam w ten sposób około 31 powtórzeń. Później zaczęłam utrudniać zadanie kilka razy wbiegając pod górkę i maszerując na pozostałych odcinkach. Potem biegałam na każdym etapie.
Łącznie zrobiłam około 50 powtórzeń, takie ćwiczenie zajęło mi około 50 minut i dało wzmocnienie mięśni biorących udział w podbiegach i zbiegach, chociaż biegam naturalnie odczułam po nim łydki. Ćwiczenie działa też dobrze na psychikę, człowiek ma świadomość pokonania górki 50 razy co umacnia w nim talent do biegania po górach. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz