Mój największy zdobyty cypel to
Półwysep Helski, zainteresowanych odsyłam do mojego drugiego
bloga: Cel
na Hel, ale kilka dni temu udałam się na cypel pod Mostem
Milenijnym we Wrocławiu do którego nie ma schodów z mostu. :-)
Często kiedy szłam Mostem
Milenijnym widziałam z góry cypel i zastanawiałam się jak do
niego dotrzeć, niestety nikt nie pomyślał, żeby prowadziły do
niego schody. Widziałam na nim wydeptane ścieżki a to oznaczało,
że można się do niego dostać. Przez pewien czas myślałam, że
może ludzie dopływają jakimś sprzętem... Pewnego razu
postanowiłam się po prostu przejść i sprawdzić.
Moją wędrówkę rozpoczęłam
od wizyty w porcie, który jest widoczny z mostu, ale nie znalazłam
w nim żadnej drogi prowadzącej na cypel. Czym prędzej wyszłam z
portu i szukałam drogi za torami kolejowymi.
Kluczowym punktem była polna
droga niedaleko przystanku tramwajowego naprzeciwko usług
pogrzebowych. Z początku droga na cypel jest dosyć szeroka, przez
krótki czas można jechać samochodem, ale później dwuślady stają
się bardziej zarośnięte. Im dalej w głąb tym bardziej droga
zmienia się w dróżkę i jest bardziej zarośnięta.
Ciekawym miejscem jest przejście
pod Mostem Milenijnym, który z dołu wygląda zupełnie inaczej. :-)
Po pewnym czasie widziałam już
cel, gdzie kończył się cypel. Wrażenie było niesamowite, z
prawej strony woda, z lewej strony woda, przede mną woda. Z oddali
widziałam ludzi na drugim brzegu rzeki, ale byli dla mnie
nieosiągalni. Ot chwila wytchnienia, miejsce gdzie poza mną nikogo
nie było.
Zastanawiam się dlaczego tak
mało osób wybiera się w to miejsce. Ja chociaż mieszkam niedaleko
byłam tutaj pierwszy raz. Może dlatego, że droga wymaga pokonania
pewnych trudności, ale tak naprawdę cały czas jest prosta
wystarczy tylko iść przed siebie.
Galeria zdjęć z wyprawy na cypel znajduje się tutaj:
https://goo.gl/photos/R43NLUghJS8wfEXf6
Galeria zdjęć z wyprawy na cypel znajduje się tutaj:
https://goo.gl/photos/R43NLUghJS8wfEXf6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz