niedziela, 26 maja 2013

Cała Polska biega

    Od 24 do 26 maja trwa w Polsce weekend biegowy. W całym kraju są organizowane różne maratony oraz mniejsze imprezy o charakterze sportowym pod hasłem: „Polska biega”. Nasza okolica również włączyła się do akcji organizując Mini Maraton o długości ok. 2-3 km. Do wyścigu było zapisanych 21 osób w wieku 6-67 lat i wszystkie osoby, które przystąpiły do biegu ukończyły go bez żadnej kontuzji.


Maślicki Maraton

Dystans: ok. 2-3km
Czas: 9,5minuty
Miejsce: Wrocław, Park przy Rędzińskiej

Dla mnie było to niesamowite, że takie małe dzieci biegają na takim dużym dystansie i bez problemu są w stanie go ukończyć. Dwoje rodziców biegło razem ze swoimi kilkuletnimi córkami, rodzice biegli poniżej swoich możliwości, ponieważ chcieli dotrzymać tempa swoim dzieciom. Jeden tato, kiedy dobiegł do mety powiedział, że jego córeczka chciała biec szybciej, ale on jej mówił żeby biegła wolniej i rozłożyła siły na cały dystans. Takie małe kilkuletnie dziecko a już starało się biegać bardzo świadomie.
    Dobiegłam na metę jako 10-ta osoba z czasem 9,5 minuty i jako pierwsza kobieta. Nie ukrywam, że za ten wyczyn spodziewałam się dyplomu z 1-szym miejscem w kategorii dla kobiet, ale nie było podziału na kategorie kobiety oraz mężczyźni tylko były kategorie wiekowe. Tak więc dostałam dyplom z uczestnictwa w biegu oraz nagrodę - kubek z Zygzakiem McQueen z bajki „Auta”. Jak dla mnie jest to bardzo fajna nagroda. Kto oglądał tę bajkę to zapewne pamięta zakończenie, kiedy Zygzak w wyścigu nie chciał dojechać do mety jako pierwszy, ale cofnął się po samochód byłego Króla, który został nieuczciwe zepchnięty w trakcie wyścigu. Popychał jego samochód przed sobą aż do mety mówiąc, że „Król musi ukończyć ostatni wyścig.” odnosząc tym samym moralne zwycięstwo.  W życiu nie liczy się tylko zwycięstwo, ale też sposób w jaki człowiek je osiąga.
    W dzisiejszym Mini Maratonie pobiegł ze mną tata, który nie chciał się oficjalnie zapisywać, ponieważ nie wierzył we własne możliwości. Kiedy jednak zobaczył, że do biegu staje pan kilka lat od niego starszy postanowił pobiec za nami tak żeby się tylko sprawdzić czy da radę przebiec ten dystans. Okazało się, że dobiegł na metę jako 14-ty i w swojej kategorii wiekowej zajął 2-gie miejsce. Po ukończeniu biegu organizator włączył go na listę biegaczy, ponieważ biegł uczciwie tylko bez numerka. Dostał medal, dyplom za zajęcie drugiego miejsca, latawiec (pewnie dlatego, że pędził jak wiatr :-)) oraz podręczną torebkę, a co najważniejsze bardziej uwierzył w siebie, w to jakie ma dobre zdrowie pomimo brania różnych tabletek, poczuł smak zwycięstwa, które wydawało mu się nieosiągalne.
    Ponadto w Mini Maratonie wzięła udział moja kilkunastoletnia siostrzenica, która zapisała się tuż przed samym biegiem. Miała wiele obaw czy powinna biegnąć, czy da radę pokonać taki dystans, jakich ludzi spotka, jak to wszystko będzie wyglądało... Dobiegła do mety jako trzecia kobietka, poza mną wyprzedziła ją jeszcze jedna dziewczynka, która bardzo walczyła z nią o to miejsce. W trakcie biegu oglądała się za nią gdzie jest i przyspieszała, żeby moja siostrzenica jej nie dogoniła a tuż przed metą to biegła prawie sprintem i tak ją pokonała. Jednak moja siostrzenica w swojej kategorii wiekowej zajęła trzecie miejsce otrzymując tym samym medal, pamiątkowy dyplom oraz torbę na ramię z dziecinnym obrazkiem. Pokazała mi ten medal z którego bardzo się ucieszyła, że jest taki prawdziwy, metalowy a torbę postanowiła oddać jakiemuś dziecku, bo już jest na nią za duża. Po biegu chciała żebyśmy nie spacerowały wracając do domu tylko pobiegły, przyczyniłam się do jej prośby, chociaż nie miałam już wiele siły na realizację tego pomysłu i w trakcie drogi moja siostrzenica powiedziała mi, że polubiła bieganie i chce ze mną biegać w niektóre dni jak będzie miała czas.
    Tak więc w dzisiejszym dniu dwie bliskie mi osoby dostały medale a ja chociaż nie otrzymałam medalu to odniosłam zwycięstwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz