piątek, 9 września 2016

Zdobywca cypla

Mój największy zdobyty cypel to Półwysep Helski, zainteresowanych odsyłam do mojego drugiego bloga: Cel na Hel, ale kilka dni temu udałam się na cypel pod Mostem Milenijnym we Wrocławiu do którego nie ma schodów z mostu. :-)

 
Często kiedy szłam Mostem Milenijnym widziałam z góry cypel i zastanawiałam się jak do niego dotrzeć, niestety nikt nie pomyślał, żeby prowadziły do niego schody. Widziałam na nim wydeptane ścieżki a to oznaczało, że można się do niego dostać. Przez pewien czas myślałam, że może ludzie dopływają jakimś sprzętem... Pewnego razu postanowiłam się po prostu przejść i sprawdzić.
Moją wędrówkę rozpoczęłam od wizyty w porcie, który jest widoczny z mostu, ale nie znalazłam w nim żadnej drogi prowadzącej na cypel. Czym prędzej wyszłam z portu i szukałam drogi za torami kolejowymi.
Kluczowym punktem była polna droga niedaleko przystanku tramwajowego naprzeciwko usług pogrzebowych. Z początku droga na cypel jest dosyć szeroka, przez krótki czas można jechać samochodem, ale później dwuślady stają się bardziej zarośnięte. Im dalej w głąb tym bardziej droga zmienia się w dróżkę i jest bardziej zarośnięta.


Ciekawym miejscem jest przejście pod Mostem Milenijnym, który z dołu wygląda zupełnie inaczej. :-)

Po pewnym czasie widziałam już cel, gdzie kończył się cypel. Wrażenie było niesamowite, z prawej strony woda, z lewej strony woda, przede mną woda. Z oddali widziałam ludzi na drugim brzegu rzeki, ale byli dla mnie nieosiągalni. Ot chwila wytchnienia, miejsce gdzie poza mną nikogo nie było.

Zastanawiam się dlaczego tak mało osób wybiera się w to miejsce. Ja chociaż mieszkam niedaleko byłam tutaj pierwszy raz. Może dlatego, że droga wymaga pokonania pewnych trudności, ale tak naprawdę cały czas jest prosta wystarczy tylko iść przed siebie.

Galeria zdjęć z wyprawy na cypel znajduje się tutaj:
https://goo.gl/photos/R43NLUghJS8wfEXf6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz