piątek, 19 lipca 2013

To lubię, kiedy chcą mnie w klubie

Wczoraj byłam odebrać moją nagrodę za 3-cie miejsce w 14-tym Biegu Śladem Konia. Nagrodę wraz z gratulacjami wręczył mi sam wiceprezes Klubu Piast Wrocław, ponadto ku mojemu zaskoczeniu zaproponował nam razem z tatem członkostwo w klubie. Bardzo mnie ucieszyła ta propozycja, biegam dopiero od weekendu majowego a w lipcu mogę już być członkiem w klubie. Co prawda jest to klub amatorski, ale bardzo podbudował mnie fakt, że nie muszę mieć rewelacyjnych wyników w bieganiu, nic nikomu nie muszę udowadniać, tylko liczy się moja obecność, to jest kolejny pozytyw w sporcie. :-)
W ogóle sam wiceprezes jest bardzo pozytywną osobą. Powyjaśniał mi wszystkie moje wątpliwości, podpowiedział co i jak z ubiorem, z butami, polecił mi stronki o bieganiu, zachęcił mnie do wzięcia udziału w biegach w innych państwach oraz co najważniejsze powiedział, że dam radę ukończyć maraton. Bardzo mnie podbudował tym faktem, że warto spróbować wziąć udział w maratonie, ponieważ po części można go przejść a po drugie nie ścigam się o pierwsze miejsce czyli czas nie jest taki istotny.
Cieszę się, że go poznałam, gdybym w porę odebrała nagrodę prawdopodobnie straciłabym możliwość poznania go. To jest tak człowiek mija w swoim życiu wiele osób i nawet nie ma pojęcia kim są, jaka jest historia tych ludzi, nie wie co ci ludzie mają do przekazania i wiele na tym traci. Ale są momenty w których można poznać kogoś bliżej choćby wymienić kilka zdań, które mogą pozytywnie wpłynąć na dalszą część życia i na zawsze pozostać w pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz